Kupiłam na ryneczku sadzonki truskawek zwisających/podobno/. Ciekawa jestem czy to tylko reklama, czy prawdą jest, że je wyhoduję? Bardzo bym chciała, żeby urosły i zapełniły koszyczki na moim balkonie. Poza tym kwitną na różowo, co wy na to?
|
sadzonki.. |
|
już gotowe w koszyczkach |
Myślę,że Twoje truskaweczki będą miały owoce. Nie jest to chyba ściema. Pijąc kawkę na balkonie będziesz mogła po nie sięgać . Super:)
OdpowiedzUsuńCudnie te kwitnące koszyczki wyglądają, ciekawy, apetyczny pomysł miałaś. Jak są kwiaty, to i owoce będą.
OdpowiedzUsuńZ naszym ryneczkiem, to różnie bywa. Ja kupiłam morwę,
i okazało się, że zaraz po wsadzeniu liście zwiędły, zauważyliśmy, że była na górze złamana i sklejona jakąś taśmą, ale sprzedawca mówił, że to szczepienie.
Będą owocki a Ty będziesz szczęśliwa:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Nie miałam dotąd takiej odmiany ale słyszałam, że świetnie się sprawdza. Koszyczki wyglądają cudownie. Jak się krzaczki rozrosną będzie śliczna dekoracja. Pozdrawiam Ewuniu.
OdpowiedzUsuńWspaniała dekoracja! Czekam na zdjęcia owoców :)
OdpowiedzUsuńSuper - truskawki na własnym balkonie! Ja kiedyś miałam pomidory koktajlowe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń